„To już trwa rok! Ja tak nie chcę! Nie chcę tej pandemii, nie daję jej zgody na to by dalej miała wpływ na mnie i moich najbliższych. Powiesz mi, że to ode mnie zależy? Uhm... Taaak, niestety jestem wśród grupy, która nie wie jak to zrobić. Ja cholernie nie wiem co zrobić”.
Myślę, że osoba, która wypowiedziała te zdania, nie jest odosobniona. Od roku w mojej pracy słyszę podobne słowa. Z jednej strony, na co dzień mam możliwość obserwacji tego czego doświadczają ludzie. Palety wszelkich euforii, radości, małych sukcesów ale i wkurw, choler, trudności i wyzwań, na które nie są gotowi. Z drugiej strony ma to też swoje pozytywne oblicze. Na sesjach, to co każdy z nich nosi w środku, zostaje wyrzucone gdzieś w przestrzeń. Osoba wypowiadająca powyższe zdania wiedziała, że może w pełni powiedzieć co czuje w naszej rozmowie. Nie bała się tego, że ktoś oceni, że rzuci: jak TO TY nie wiesz? Każdy po prostu może mieć dość. Można się popłakać, można się drzeć. I tak ludzie zazwyczaj robią. Zdalnie wygląda to czasem śmiesznie. Zdalnie też trudniej bo nie można wziąć kogoś za rękę, lub podać pudełko chusteczek by otrzeć oczy czy nos. W każdej wypowiedzi chodzi o jedno - znaleźć pokrzepienie. I dziś właśnie o tym chcę Wam napisać. Czy znacie odpowiedzi na te pytania: Jak pokrzepić innych? Jak pokrzepić siebie? Może w stosunku do innych łatwiej nam to przychodzi (przynajmniej tak się nam wydaje). Jednak to drugie, czyli pokrzepienie siebie jest o wiele trudniejsze i ważniejsze. Wszak mając więcej sił możemy pokrzepiać innych. Definicja słowa mówi, że pokrzepienie to "coś, co dodaje sił”. Najczęściej występuje w kontekście sił psychicznych - swoich lub innych. Nie będę tutaj rozprawiać się nad tym dlaczego ludzie potrzebują pokrzepienia, gdyż pewnie z wielu miejsc w ostatnim roku o tym słyszeliście (jeśli nie, mogę Wam polecić kilka książek). Chcę skupić się nad tym co konkretnie możemy zrobić by dodać sobie psychicznych sił. Właśnie by wzmocnić siebie, kiedy potrzebujemy, by pokrzepić swoje serce i ducha tak na dłużej. Poniżej znajdziecie 5 propozycji, które mogą się przydać w chwili, kiedy potrzebujecie dostarczyć sobie pokrzepienia:
Na koniec opowiem Wam historię jednego hasła. Tym hasłem jest: Rozumiem Ciebie, U MNIE TEŻ. Na początku, źle mi się kojarzyło. No super, u kogoś też jest tak jak u mnie, albo ehhh no cóż więcej mówić, skoro ta osoba już to też przeżyła. Ostatni rok jednak uświadomił mi drugie oblicze tego hasła. Jakby ktoś nagle uświadomił mi, ej patrz to może też oznaczać coś zupełnie innego... Kiedy je obecnie słyszę, wskazuje mi zawsze, że nie jestem sama. Osoba, która to wypowiada pokazuje mi, że ktoś już przechodził to co ja. To takie wybicie ze stanu, w którym tkwię. To hasło mi mówi, że gdzieś jest też doświadczenie w wyganianiu demonów z głowy. Często też oznacza zrozumienie (choć tutaj dygresja, że nie zawsze, jeśli ktoś zawładnie i zatrzyma się tylko na swojej historii). Mogę z kimś otwarcie porozmawiać, bo sytuacja w której jestem nie jest nicością, w której wydaje się, że tkwię. Dzięki perspektywie innych mogę popatrzeć na swoje wyzwanie w inny sposób. Wiem jak to jest, mamy podobnie. Może Cię to pocieszy, może nie, ale rozumiem. To często poprzedza jedno z najprostszych pytań: Jak mogę Ci pomóc? "TU SIĘ PISZE O..." to cykl artykułów rozwojowych. O rozwoju osobistym, codzienności i całym tym naszym małym i dużym świecie. Luźne spostrzeżenia trenerki i coacha na bazie zebranych doświadczeń nie tylko zawodowych.
2 Comments
|
AuthorZespół O!Coaching Archives
June 2021
Categories |